Wpływ kościoła na toksyczne postrzeganie siebie kobiet (10 przykazań SAMOmiłości)

przebudzenie kobiety", "samomiłość", "transformacja duchowa", "zmiana życia po rozwodzie
Samomiłość

Przebudzenie kobiety kochającej za bardzo ma swoją cenę. Jest nią rezygnacja z dotychczasowego poziomu życia, moje autoimmunologiczne choroby i wspomnienia z OIOMu. Ciało choruje, gdy umysł go nie szanuje. To już wiem. 

Spotkanie z samą sobą: Moja duchowa podróż w cieniu kościoła

Po rozwodzie przyszedł czas, by odbudować siebie na nowo. Intuicja podpowiadała mi, że tylko całkowita zmiana otoczenia pozwoli mi uwolnić się od przeszłości i zacząć pisać nowy rozdział w moim życiu. Rozdział podpisany Ja, nie my. 

Zdecydowałam się zmienić pracę i wyjechać wiele kilometrów od mojego dotychczasowego domu. Wybór mieszkania nie był trudny. Obejrzałam kilka miejsc, ale kiedy przekroczyłam próg tego jednego, od razu poczułam, że to właśnie TO. Małe, ciemne mieszkanie, w starym, obdartym z tynku bloku, wybudowanym na cmentarzu, wśród starych ludzi. Cała Ja. Własne cztery kąty, w których nadszedł czas, by odkryć piąty.

Wszystkie elementy układanki zaczęły się składać, gdy odkryłam, że mieszkam obok kościoła św. Józefa, na ulicy Józefowskiej w dzielnicy Józefowiec. Ja córka i wnuczka Józefa. To odkrycie nie było dla mnie zaskoczeniem. W końcu, szukałam miejsca, gdzie mogłabym pochować przeszłość i odrodzić się na nowo. Widocznie potrzebowałam sięgnąć znacznie głębiej niż mi się wydawało.

Symbole, sny i duchowa transformacja

Z czasem zaczęłam dostrzegać powtarzające się symbole i zbiegi okoliczności. Nawracające sny o smokach i potworach, które ukazywały się przed lokalnymi kościołami, budziły we mnie głęboki niepokój. Wizyta w centrum dla osoby o wrażliwej aurze była nie lada wyzwaniem. To miejsce przesiąknięte jest energią wymagającą oczyszczenia, a ja je wybrałam. Mimo, że całe życie mówiłam sobie, że mogę mieszkać wszędzie tylko nie TU.  Początkowo nie umiałam połączyć wszystkich faktów, ale w miarę upływu czasu zrozumiałam, że wszystko czego tam doświadczyła było symbolicznym odzwierciedleniem moich wewnętrznych zmagań.

Mieszkanie naprzeciwko kościoła stało się dla mnie miejscem duchowej transformacji. Codzienna konfrontacja ze śmiercią, która towarzyszyła mi podczas pogrzebów, skłoniła mnie do głębokiej refleksji nad własnym życiem i wartościami. Kilka bezpośrednich zderzeń z księżmi i objawienie sprawiło, że właśnie w tym miejscu, w cieniu kościoła, odkryłam własną, osobistą relację z sacrum, zupełnie inną od tej, którą przedstawiał mi Kościół. To było jak narodziny nowej świadomości, które pozwoliły mi uwolnić się od ograniczeń narzuconych przez zewnętrzne autorytety.

Te doświadczenia skłoniły mnie do stworzenia własnego systemu wartości, opartego na miłości do siebie jako podstawy miłości do innych. Koncepcja SAMOmiłości wykracza poza religijne dogmaty. To holistyczne podejście, które obejmuje akceptację swoich mocnych i słabych stron, dbanie o zdrowie psychiczne i fizyczne oraz budowanie autentycznych relacji z innymi poprzez uzdrowienie relacji z samą sobą.

Poczucie własnej wartości a wpływ kościoła, czyli o tym jaki wpływ ma na Ciebie to, kogo wybierasz na reprezentanta Boga

Większość z nas zna 10 przykazań Bożych:

  1. Nie będziesz miał bogów cudzych przede Mną.
  2. Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno.
  3. Pamiętaj, abyś dzień święty święcił.
  4. Czcij ojca swego i matkę swoją.
  5. Nie zabijaj.
  6. Nie cudzołóż.
  7. Nie kradnij.
  8. Nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu.
  9. Nie pożądaj żony bliźniego swego.
  10. Ani żadnej rzeczy, która jego jest.

Wykuwaliśmy je na kamiennej tablicy dziecięcej pamięci. Miały być filarem naszej wiary, drogowskazem. I dokąd nas zaprowadziły?

Od dziecka obserwuję prężnie działający patriarchat w Kościele i na jego podstawie buduję swoje postrzeganie siebie. Na nic nie znaczącej roli kobiety – ćmy lecącej do światła, łapiącej się na lep. Kobieta i Kościół – słowa te w jednym zdaniu zazwyczaj wyrażają obraz nędzy i rozpaczy. Kobiety bez praw do własnego ciała  (polecam film "Niewinne" Anne Fontaine).

Kobieta w Kościele XXI wieku to służąca, często przesiąknięta frustracją, a czasem i nienawiścią NIEWIASTA (historia siostry Bernadetty z Brombeuszek). Kobieta w Kościele to narzędzie służące do zaspokajania męskich potrzeb i rządz.

Niedzielne obserwacje z kościelnych ław mają wpływ na nasze postrzeganie siebie i skłaniają do refleksji.

Czy postrzeganie kobiety w kościele miało wpływ na mój toksyczny związek? Tak. Czy kościół dołożył cegiełkę do moich autoimmunologicznych chorób? (O tym w kolejnym artykule).

Powiedz mi kim jest Twój Guru, a powiem CI kim jesteś. Problemem nie jest wiara, a to kogo wybierasz sobie na reprezentanta Boga. Czy ufasz bardziej własnemu wewnętrznemu głosowi, czy też zewnętrznym autorytetom, które rzekomo przemawiają w jego imieniu. 

Gdy w dniu, który należy święcić, słyszysz „na kolana”, to przed kim rzeczywiście się kłaniasz? Komu realnie składasz hołd? Obcemu człowiekowi. Jakie trzeba mieć ego, tupet, rządze i sumienie, by stawiać się ponad innych i żądać, by składać mu pokłon? Księża są samozwańczymi reprezentantami Boga, jednak symbolika pokłonu jest bardzo istotna i świadomie powinniśmy wybierać obiekt, przed którym decydujemy się to robić. Wymaganie pokłonu jest archaicznym przejawem władzy, która przez wieki była wykorzystywana do manipulowania ludźmi. Kiedy dziecko słyszy: „na kolana!”, uczy się nie tylko posłuszeństwa, ale także bezwartościowości. To pierwszy krok do utrwalenia poczucia winy, które będzie towarzyszyć przez całe życie. Czy Bóg, jako istota doskonała, potrzebuje, abyśmy się przed Nim płaszczyli? Czy prawdziwa duchowość nie polega raczej na budowaniu autentycznej relacji opartej na miłości, zaufaniu i wzajemnym szacunku?

Kiedy bezrefleksyjnie powtarzamy modlitwy pełne wyznania winy, czy naprawdę rozumiemy, co one oznaczają? Czy nasze grzechy są tak wielkie, że wymagają ciągłej pokuty? A może to właśnie poczucie winy jest narzędziem, które utrzymuje nas w stanie zależności od instytucji religijnych?

Kiedy od najmłodszych lat, kierowana naiwnym i niewinnym instynktem, opowiadasz staremu dziadowi swoje najintymniejsze sprawy, poddając się jego grzesznej ocenie i ubierając się we wstyd jak w białą szatę... kim masz prawo się stać?

Kościół sprawił, że dobrym ludziom najtrudniej dostrzec w sobie dobrego człowieka.

Od najmłodszych lat w domu, kościele i szkole kształtowane są nasze przekonania. W tym czasie nabieramy wiary we własne możliwości i uczymy swojej mocy. Często jednak nauka ta opiera się na strachu, poczuciu winy i obowiązku. W ten sposób budujemy w sobie niskie poczucie własnej wartości.

Uczymy się oddalać od siebie samych. Wmówiona nam, że troska o siebie to egoizm. To przekonanie czyni nas łatwym celem dla manipulatorów, którzy bez skrupułów wykorzystują naszą otwartość i chęć pomocy innym. A z naszych otwartych serc robią jajecznicę i karmią nim swoje ego.

Czy tak musi być? Czy nie możemy sami kształtować swojej duchowości, bez obawy o potępienie? Czy nie możemy budować relacji z Bogiem, która będzie oparta na miłości, a nie na strachu? Odpowiedź na te pytania leży w nas samych.

Dotychczasowe doświadczenia ukształtowały nas, ale nie muszą determinować naszej przyszłości. By dokonać własnej wewnętrznej transformacji i zmiany w postrzeganiu siebie potrzebujemy jednak odpowiednich narzędzi.

Czy jesteś gotowa na rewolucję? Rewolucję w myśleniu o sobie i o innych?

Aby nauczyć się kochać innych, trzeba nauczyć się kochać siebie. Dla wielu z nas to jedna z najtrudniejszych lekcji do przerobienia w życiu. Bez niej miłość to tylko słowo, mylone z poświęceniem, obowiązkiem, oddaniem, pożądaniem. 

10 Przykazań Samomiłości: Twoje nowe drogowskazy

Lekcje samomiłości i zdrowej relacji ze sobą powinno się uczyć od najmłodszych lat. Jednak aby to uczynić sami musimy się tego nauczyć. Dziś, w tym miejscu proponuję filary tej miłości. 10 przykazań SAMOmiłości:

  1. Nie będziesz stawiał innych ponad siebie.
  2. Nie będziesz oddawał swojej energii nadaremno.
  3. Pamiętaj, każdy dzień jest święty, bo ciągle żyjesz, więc należy to święcić.
  4. Ojca swego i matki swojej nie zmienisz. Zaakceptuj to, a będziesz mógł iść dalej.
  5. Przestań siebie niszczyć.
  6. Zaprzestań zdradzać siebie.
  7. Skończ z przyzwoleniem na to, by okradano Cię z siebie samego.
  8. Mierz się z prawdą.
  9. Od siebie nie uciekniesz, więc przestań skupiać się na innych, a zacznij na swoich problemach.
  10. Wszystko, czego potrzebujesz, masz w sobie. Nie szukaj tego na zewnątrz.

I o zgrozo właśnie nie odmawiaj sobie! codziennie porcji tych przypomnień i obserwuj jak wszystko w Tobie się zmienia.

Jeśli czujesz, że nadszedł czas, aby popracować nad relacją z samą sobą, zapraszam na konsultacje  Moja podróż w głąb siebie. Wspólnie odkryjemy Twoje mocne strony, a także to, co warto uzdrowić. Dodatkowo, e-book Dziennik z podróży w głąb siebie pomoże Ci pogłębić tę pracę i lepiej zrozumieć drogę do samoakceptacji i SAMOmiłości. 

Zainspiruj się historią innych kobiet i pobierz darmowego e-booka Przebudzenie - autorefleksje kobiet w drodze do siebie

Asystentka w drodze do siebie

Komentarze

Popularne posty

Najpopularniejsze wpisy